Krajobraz
Rozrzucone przedmioty.
Krajobraz bitewny. To ciągle trwa.
i czasem przez mgłę niesie się wrzask.
Liczę rannych.
Jeden, dwóch, tysiąc...
Na ścianie pokoju maluję hasła.
Ostrzeżenia.
Chyba nie pomagają.
Nigdy nie pomagały.
Codziennie zbieram rannych.
Poprawiając dziarsko temblak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz