Prawie dzień
Już prawie koniec nocy, a dzień
jeszcze daleko.
Otwiera się powoli kocioł
powszedniości.
Duszący koszmar światła się nie
boi,
z ciemności szeptem o sobie
przypomina.
Otwiera się powoli kocioł
powszedniości.
Ludzie co mierzą, patrzą ze stron
gazet.
Z ciemności szeptem o sobie
przypomina,
podłość codzienna, towarzyszka
blada.
Ludzie co mierzą, patrzą ze stron
gazet,
w słowach obłuda, arogancja,
chciwość.
Podłość codzienna, towarzyszka
blada,
podaje zimną dłoń do pocałowania.
W słowach obłuda, arogancja,
chciwość,
a dzień się jeszcze dobrze nie
zaczął.
Podaje zimną dłoń do pocałowania,
dzień bliźniaczo podobny do nocy.
Dzień się jeszcze dobrze nie zaczął
i pewnie dobrze się już nie skończy.
Dzień bliźniaczo podobny do nocy,
bez granicy między zwidem a prawdą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz