piątek, 18 października 2013

Prawie dzień

Prawie dzień

Już prawie koniec nocy, a dzień jeszcze daleko.
Otwiera się powoli kocioł powszedniości.
Duszący koszmar światła się nie boi,
z ciemności szeptem o sobie przypomina.

Otwiera się powoli kocioł powszedniości.
Ludzie co mierzą, patrzą ze stron gazet.
Z ciemności szeptem o sobie przypomina,
podłość codzienna, towarzyszka blada.

Ludzie co mierzą, patrzą ze stron gazet,
w słowach obłuda, arogancja, chciwość.
Podłość codzienna, towarzyszka blada,
podaje zimną dłoń do pocałowania.

W słowach obłuda, arogancja, chciwość,
a dzień się jeszcze dobrze nie zaczął.
Podaje zimną dłoń do pocałowania,
dzień bliźniaczo podobny do nocy.

Dzień się jeszcze dobrze nie zaczął
i pewnie dobrze się już nie skończy.
Dzień bliźniaczo podobny do nocy,
bez granicy między zwidem a prawdą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz