Nokturn I
Stękam razem z kaloryferem.
Za oknem świszczą gwiazdy.
Pod batem późnej jesieni
Uginają się drzewa.
Ktoś dobija się obok.
Śpiewając uderza w werbel drzwi
Od kantyczki
rozbitków i wisielców
trzeszczy dom.
Siedzę przy kaloryferze – za chwilę zima.
Stękamy zbierając siły - ja i on.
Owijam się szalem.
Żeby nie czuć kościstych palców na czole.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz