sobota, 30 listopada 2013

Mliko i Mniód

Mliko i Mniód

To zdarzyło się wczoraj:
Podał mi kubek parującego mleka z wieczornego udoju:
Pij mliko póki ciepłe.”
Pachnące, rozświetliło zimowy wieczór.
W wielkich czarnych oczach krowy, zabłysło lato
i trawa, którą kosiliśmy nad jeziorem.

To zdarzyło się wczoraj:
Brnąc po kolana w śniegu poszliśmy szukać choinki.
Dziadek mówił z uśmiechem: „Szukaj najładniejszej,
która najładniej pachnie. Tak, żeby starczyło do Trzech Króli.”
Na jego wąsach usiadły wszystkie gwiazdy.

To zdarzyło się wczoraj:
Przynieśliśmy Najpiękniejszą z Górzyńskich lasów.
Babcia podśpiewywała:
Oj czom Halu ne tancujesz, Halu ty moja!
Bo ne maju korałikiw diwczyna twoja.”
i parzyła drób biegający jeszcze rano po podwórzu.

To zdarzyło się wczoraj:
Pajda chleba w dłoń i do drewutni marsz!”
Głos ułana od Kleeberga odbijał się iskrami
od sufitu, iskrami których nie zgasili ani brunatni
ani czerwoni. Nauczyli go tylko, żeby w chusteczce
od babci nosić pajdę chleba do późnej starości.

To zdarzyło się wczoraj:
Siekiera wyłuskiwała tajemnice drewna.
Zimy, wiosny, lata i jesienie zamknięte w słojach,
sękach i żywicy. Drzazgi fruwały dookoła,
masło i miód mieszały się z zapachem drewna.
Dźwięczała siekiera i skórka chleba.
A on mi nigdy nie powiedział, że kiedyś szedł
przez linię frontu i pola minowe, żeby uruchomić młyn.

To było wczoraj:
W szczeliny drewutni zaglądał mróz i wiatr,
koty zwabione zapachem wygrzebały się z siana,
bezczelnie zaczęły się łasić do stop.
Zebraliśmy drwa i poszliśmy gapić się
jak Babcia szykuje kutię.

To wszystko zdarzyło się wczoraj a może sto lat temu?
A ja jeszcze teraz trzymam w ręce kubek mleka
i pajdę chleba z masłem i miodem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz